Zaraz po wojnie, na świadków oskarżenia dwudziestolecia, powoływaliśmy najczęściej samą historię, a zwłaszcza jej końcowy epilog - klęskę wrześniową. O wiele rzadziej powoływaliśmy się na dokumenty literackie, na historię literatury dwudziestolecia, na jej nurt krytyczny, kryjący się często w drwinie i grotesce, protestujący przeciwko sanacyjnej rzeczywistości, chylącej się ku katastrofie. A szkoda, chociaż literatura dwudziestolecia od lat stanowiła czytelny rodowód klęski. W pierwszych latach po wojnie żyliśmy w jakiejś specyficznej atmosferze pierwszego uśmiechu wolności, gorączkowej krzątaniny na cmentarzu i byliśmy nieczuli na pamflet czy groteskę. Dziś, po latach, chętnie sięgamy do tej trochę już zapomnianej dokumentacji, i dokonujemy wielu pożytecznych odkryć historyczno-literackich. Takim odkryciem w pewnym sensie jest inscenizacja głośnej przed trzydziestu laty powieści Kadena Bandrowskiego "Generał Barcz". Ten zjadliwy, p
Tytuł oryginalny
Historia w generalskiej szopce
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 6