EN

20.11.2017 Wersja do druku

Historia pewnej korespondencji

Od początku piszą do siebie per "ty", co w tamtej epoce, przy różnicy wieku, świadczy o przekroczeniu progu poufałości. Listy dokumentują dojrzewanie i emancypację Mrożka. Axer jest równy, no ale Axer urodził się już gotowy i we fraku.

Jak na 31 lat korespondencji, opublikowany w 2011 r. tom listów Erwina Axera i Sławomira Mrożka nie onieśmiela objętością; na tle pozostałych z Mrożkowej serii epistolograficznej wydaje się wręcz skromny. Odróżnia się od nich nie tylko rozmiarem - jest to bowiem przykład korespondencji ściśle związanej z zawodowymi aktywnościami jej autorów, a przedsiębiorstwo teatralne dominuje w rozmowach. Nic dziwnego: Axer był jedynym spośród ujawnionych korespondentów Mrożka, który poznał teatr w biblijnym znaczeniu słowa. Axer pisał do Mrożka szczegółowo, na ile to konieczne, zwięźle, jak to możliwe, nierzadko w pośpiechu. Relacjonował projektowane lub przyjęte rozwiązania sceniczne i decyzje obsadowe, opisywał aktorów i role, relacjonował głosy krytyki i reakcje publiczności. Był jednym z pierwszych komentatorów powstających dramatów Mrożka. Prawem starszeństwa doradzał i perswadował. Mrożek częściej odsłaniał się jako człowiek (i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Tygodnik Powszechny", dodatek specjalny 48/2017

Autor:

Małgorzata Piekutowa

Data:

20.11.2017