Walka o wyrażanie siebie, o bycie sobą musi się rozegrać na najmniejszym polu. Tam, gdzie dorastamy, gdzie zaczynamy stwarzać siebie. Reżyserka Ewelina Marciniak wystawia "Historię przemocy".
Mike Urbaniak: I tak po prostu, w środku nocy, wpuścił pan do mieszkania obcą osobę?" - pytał Édouarda zdziwiony policjant. Ewelina Marciniak: To pytanie jest punktem wyjścia dla "Historii przemocy" Édouarda Louisa opowiadającej o homoseksualnym romansie i gwałcie, choć w przypadku każdego romansu, homo czy hetero, wpuszczamy przecież nieraz do domu obcych ludzi. We Francji przytoczone przez ciebie pytanie stało się przyczynkiem do jeszcze innej debaty, wywołanej pochodzeniem mężczyzny. Określanego przez tego samego policjanta jako "typ maghrebski". - Otóż to. Mamy więc dyskusję osadzoną w kontekście stereotypów rasowych dotykających we Francji szczególnie boleśnie osoby pochodzenia arabskiego czy szerzej - nieeuropejskiego. Chcąc przenieść "Historię przemocy" do polskiego teatru, kombinowaliśmy początkowo podobnym tropem. Pomyśleliśmy, że mamy przecież u nas dużą emigrację ukraińską. Szybko się jednak zorientowaliśmy, że to zupełnie