EN

7.02.2000 Wersja do druku

Historia lubi się powtarzać

Prapremiera "Madame Butterfly" w mediolańskiej La Scali w 1904 roku poniosła klęskę. Po zmianach i poprawkach, wprowadzonych do partytury przez kompozytora, jeszcze w tym samym roku odniosła wielki sukces. Przyczyniła się do tego w wielkim stopniu polska śpiewaczka, Salomea Kruszelnicka, która swoją interpretacją wyniosła spektakl na wyżyny...

Po 96 latach, jakie minęły od prapremiery, w minioną sobotę mieliśmy okazję przekonać się, że historia lubi się powtarzać. Współtwórczynią sukcesu, jaki opera odniosła w łódzkim Teatrze Wielkim, była Danuta Dudzińska-Wieczorek. Tytułowa Madame Butterfly to pierwsza tak ogromna partia przygotowana przez Dudzińską. Artystka zrealizowała ją z niezwykłą starannością i pietyzmem. Ta opera Pucinniego to dla sopranu duże i ciężkie śpiewanie, wymagające nie tylko szlachetnego i pięknego głosu, ale też siły i kondycji. Swój liryczny sopran Dudzińska w premierowym przedstawieniu prowadziła z dużą rozwagą, która pozwoliła jej w wielu fragmentach na śpiewanie spintowe, a chwilami pomagała nadać głosowi dramatyczne brzmienie. Śpiewaczka z umiarem ważyła siły: w pierwszym akcie zaprezentowała emocje naiwnej dziewczyny, w drugim nieszczęśliwej kobiety, by w finale dojść do pełnego dramatu, doprowadzającego desperatkę do samobójstwa. Tę

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia lubi się powtarzać

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości Dnia nr 31

Autor:

Michał Lenarciński

Data:

07.02.2000

Realizacje repertuarowe