EN

3.07.2021, 12:04 Wersja do druku

Historia klakierstwa. Za aplauz w operach i teatrach trzeba było płacić

Jednej aktorce zamawiał klakę pan X, drugiej fundował aplauz pan Y. Dyrekcja dostarczała etatowych braw metresie dyrektora, ministerstwo zamawiało okrzyki dla kochanki premiera... I wszyscy byli zadowoleni! Pisze Piotr Głuchowski w Gazecie Wyborczej - Ale Historia.

„Kiedy piękne oblicze panny Izabeli wyrażało najwyższy zachwyt, wtedy Wokulski pocierał sobie ręką wierzch głowy. A wówczas, jakby na komendę, z galerii [teatru] odzywały się gwałtowne oklaski i wrzaskliwe okrzyki: Brawo, brawo Rossi!

Do diabła (...) czyżby Wokulski dyrygował klakierami?".

Owszem – dyrygował. W latach 1878-79, gdy rozgrywa się akcja „Lalki", klakierski biznes przeżywał okres największej prosperity. W Warszawie działali i zawodowcy, i amatorzy – ci drudzy skupieni we frakcjach oklaskujących poszczególnych aktorów, aktorki czy reżyserów. Po 1880 r. do najsłynniejszych klakierskich rywalizacji należała ta pomiędzy zwolennikami Marii „Wisienki" Wisnowskiej (wisnowszczycy) i Jadwigi Czaki (czakiści). Czaka była uosobieniem niewinnej i rozszczebiotanej panny z dworku, Wisnowska – wcieleniem Skylli i Salome. Rywalizację wygrała szczebiotka, gdy femme fatale – w szczycie popularności – została zastrzelona przez jednego z licznych kochanków, korneta (podchorążego) grodzieńskiego pułku lejbgwardii Aleksandra Barteniewa.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia klakierstwa. Za aplauz w operach i teatrach trzeba było płacić

Źródło:

„Gazeta Wyborcza” online Ale Historia

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Piotr Głuchowski

Data publikacji oryginału:

03.07.2021 05:57

Wątki tematyczne