"Historia Jakuba" Tadeusza Słobodzianka w reż. Ondreja Spišáka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Marzena Dobosz na blogu Głodna teatru.
"Słobodzianek? - pytają. - Znamy. Znowu nic się nie będzie działo: na scenie stół, obrus, kilka krzeseł, aktorzy będą opowiadać historie swoich postaci i odgrywać to, o czym będą mówić, czasem wszyscy zaśpiewają jakąś rzewną pieśń. Nuda". Tak, znam osoby, które nie lubią Słobodziankowych dramatów i Spišakowych spektakli. Przyjmuję to do wiadomości, choć nie mogę zrozumieć. Mnie one wyrywają serce. Ktoś, komu w dzieciństwie opowiadano baśnie, doceni kunszt pisarski Tadeusza Słobodzianka i mistrzowskie inscenizacje Ondreja Spišaka. Historie i w formie, i w treści nawiązujące do literatury mówionej, do baśni, legend i mitów, które w długie zimowe wieczory gromadziły słuchaczy przy piecu. I oto mamy kolejną opowieść: o księdzu, który nie mógł sobie znaleźć miejsca na świecie, bo wmówiono mu, że taki, jaki jest, do tego świata nie pasuje. Nie mogłam powstrzymać łez. Marian zawsze czuł, że jest inny. Mądry, dobry i pracow