EN

24.02.2001 Wersja do druku

Historia błazeństwa i szaleństwa

Akcję sztuki "Czwarta siostra" Janusz {#os#14173}Głowacki{/#} osadził w Moskwie końca lat 90. Wczoraj, jeszcze przed premierą, którą zapla­nowano na bydgoskiej scenie na dzi­siejszy wieczór, autor odpowiadał na pytania publiczności w Kawiarni Artystycznej "Węgliszek". Czy śledzi pan to, co reżyserzy na pró­bach i premierach robią z pańską twórczością? - Śledzę, choć muszę przyznać, że głównie w Nowym Jorku. Tam również chodzę na wszystkie próby, bo właśnie od tego zależy cała moja przyszłość - i finansowa, i prestiżowa. W Nowym Jorku wystawienie sztuki dla wszystkich, którzy mają z nią coś wspólnego, ozna­cza straszną presję i stres. Aktorzy pod­czas premier walczą o życie i sukces. Przychodzą na nie recenzenci i można zostać zauważonym. W Nowym Jorku po każdej premierze idzie się do pubu "Sardine". O godzinie jedenastej chłopiec wnosi kilkanaście eg­zemplarzy New York Timesa ze świeżo wydrukowaną recenzją spektaklu.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia błazeństwa i szaleństwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Bydgoszczy Nr 47

Autor:

(not.SKA)

Data:

24.02.2001

Realizacje repertuarowe