"Tannhäuser" w reż. Achima Thorwalda w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Martyna Pietras w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Podczas sobotniej inauguracji IX Festiwalu Hoffmannowskiego w poznańskim Teatrze Wielkim publiczność obejrzała operę "Tannhauser" Ryszarda Wagnera. Jak zabrzmiała? Zaskakująco dobrze. Po czterech latach nieobecności w programie poznańskiego festiwalu pojawił się Wagner. Sobotnia realizacja jego piątej opery (prapremiera odbyła się w 1845 r. w Dreźnie) została wyreżyserowana przez Niemca Achima Thorwalda. Kim jest Tannhauser w jego wizji? "Autsajderem w sztuce, miłości i społeczeństwie", który doznaje różnego rodzaju miłości i - podobnie jak sam Wagner wobec XIX-wiecznego społeczeństwa - świadomie pozostaje w opozycji do otaczającej go z zewnątrz rzeczywistości. Jak reżyser przedstawił ją na scenie? Zawieszony na ziemi niczyjej Venusberg to piekło, miejsce ułudy. Oświetloną czerwienią scenę wypełniają poruszające się w orgiastycznym tańcu rozognione, miłością postaci. Tannhauser chce opuścić erotyczny świat Wenus. Tęskni za społ