"Madame Bovary" w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
W "Madame Bovary" w reżyserii Radosława Rychcika nie widać nawet intencji wplątania się w temat "pani zdradziła pana". (...) W inscenizacji Radosława Rychcika nie widać nawet intencji plątania się w temat "pani zdradziła pana". Jest surowa forma i monologi - przytłaczające, mocne, raz erotyczne, raz wulgarne. Opisy tkanin, wnętrz, ludzkiej fizjonomii. Opisy uruchamiające wyobraźnię bardziej niż najwymyślniejsza scenografia. Skąd to ciążenie ku przedmiotom, teksturze, zmysłowym podnietom? Przyglądając się najnowszym produkcjom kinowym, coraz częściej tworzonym nie przez filmowców, ale np. kreatorów mody (Tom Ford), można przypuszczać, że właśnie za namacalnością tęsknią dzisiejsze wirtualne społeczności. Reżyser zamienił postaci powieści w figury przesuwające się na tle nagiego fragmentu ściany. Scena nabiera przez to klimatu zimnych, północnych katedr, w których jedyną ozdobą są płótna z dziwacznymi kreaturami. W ko