"Kochanie, zabiłam nasze koty" wg Doroty Masłowskiej w reż. Ceziego Studniaka w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Kalina Zalewska, członek Komisji Artystycznej XXI Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
W najnowszym tekście Doroty Masłowskiej "Kochanie, zabiłam nasze koty" nie ma już charakterystycznej frazy znanej z jej poprzednich utworów. Autorka posługuje się innym, jakby prostszym językiem. Nic dziwnego - świat w międzyczasie wchłonął jej odkrycia, Masłowska zrobiła więc krok do przodu. Odważny, bo będący świadomą rezygnacją z tego, co było jej znakiem szczególnym. To, co bulwersowało dekadę temu - jak fenomen celebrytów, opisany w "Pawiu królowej" - dziś jest już dobrze oswojone. A siła produkowanego przez media obrazu świata tylko wzrosła: jeszcze więcej informacji coraz mniej zdolnych nas poruszyć wskutek tego zalewu; jeszcze więcej sztucznie wykreowanych bytów, nie mających wiele wspólnego z rzeczywistymi realiami. Toteż nad sceną poznańskiego Nowego, gdzie Cezary Studniak wyreżyserował adaptację powieści Masłowskiej, powieszono ekran, na którym transmituje się aktualny program telewizyjny. Gest będący dopełnieniem sceniczn