"Francuzi" wg Marcela Prousta w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Dionizy Kurz na swoim blogu.
Współczesna, prawdziwa sztuka bywa często wymagająca w odbiorze. Przyswojenie kolejnych poziomów interpretacyjnych dzieła wymaga od widzów już nie tylko znajomości literatury będącej tworzywem spektaklu, ale również szczegółów biografii autora, jego poglądów, a także kontekstu historycznego utworu. Ta recepta sprawdziła się także w przypadku sztuki "Francuzi" Krzysztofa Warlikowskiego, którą autor oparł o powieść W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta. Z pewnością nie mógłbym powiedzieć po obejrzeniu przedstawienia, że reżyser opowiedział we Francuzach jakąś konkretną historię. Spektakl był ciągiem zdarzeń, scen, obserwacji, wyobrażeń i skojarzeń artysty opartych o lekturę Prousta. To był hipnotyczny, surrealistyczny dryf po czasach starej Europy. Europy kuszącej swoją chlubną przeszłością, słuchającej operowego śpiewu, wciąż jeszcze pachnącej przyprawami przywiezionymi z kolonii, tytoniem i egzotycznym drewnem, ale