Widzowie i artyści wielokroć sugerowali by co jakiś czas recenzować nie pierwszy, lecz któryś z kolejnych spektakli. Cóż jednak, gdy chcemy zawsze jak najszybciej przekazać czytelnikom porcję wrażeń z premierowego widowiska. Tym razem jednak tak się złożyło, że mogłam zobaczyć dopiero czwarte z rzędu (w piątek) przedstawienie "My Fair Lady" w Teatrze Muzycznym. Ten tytuł jest już rekomendacją. Ma swój urok opowieść o kwiaciarce wkraczającej w wielki świat, z Kopciuszka stającej się światową damą wzbudzającą zachwyt możnych, choć to zdarza się niemal wyłącznie w bajce i w operetce, a najpierw miało miejsce w dramacie B. Shawa, potem zaś w filmie Cukora. Musical Fredericka Loewego (muzyka), Alana Jay Lernera (libretto i teksty piosenek) zebrał same zachwyty. Pisano o nim: "Inteligentny, świetnie zrobiony, czarujący". Teraz, gdy udało się pozy. j skać dla polskich scen prawo
Tytuł oryginalny
Higińszczak miał szczęście!
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 248