Zbyt często dyrektorów polskich oper, filharmonii, teatrów muzycznych i dramatycznych traktuje się niepoważnie, niesprawiedliwie, lekceważąco i protekcjonalnie - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Oto kilka przykładów: Zarządzający Teatrem Wielkim w Łodzi Paweł Gabara ni stąd, ni zowąd został pozbawiony swego stanowiska. Odwołał się do sądu i sprawę wygrał. Ale po trwającej długo awanturze przywrócenie go do pracy nie było już możliwe. Od dłuższego czasu rządzą więc związki zawodowe, a - o paradoksie - ostatnio w Łodzi pojawiły się tytuły ambitne i dobrze zrealizowane. Po co więc urządzać konkursy, skoro wybrani przez pracowników aktywiści tak dobrze sobie radzą? Przed kilkoma miesiącami - oczywiście też w drodze konkursu - wyłoniona została Kamila Lendzion, dyrektorka Teatru Muzycznego w Lublinie. Już nią nie jest. Urząd Marszałkowski nie kwapił się nawet z podaniem przyczyn. Pytany, czy chodzi o finanse, czy może o zarządzanie, odpowiedział ustami rzecznika, że trochę o jedno i trochę o drugie. Od początku gołym okiem widać było, że poza urodą, lubelskim pochodzeniem i skromnym krajowym dorobkiem scenicznym Kamila L