Klemm opowiada o tragicznym spotkaniu dwóch wielkich postaci, wyrastających dalece ponad zbiorowość - o spektaklu "Judyta" w reż. Wojtka Klemma z Teatru Współczesnego w Szczecinie prezentowanym na XIV Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach pisze Michał Centkowski z Nowej Siły Krytycznej.
Tekst Friedricha Hebbla staje się dla Wojtka Klemma reżysera "Judyty" kolejną okazją, by poprzez sięganie do odwiecznych tematów zachodniej kultury, poruszać współczesne problemy. Opowieść o oblężonej Bethuli, potężnym Holofernesie i pięknej Judycie jawi się nie tylko jako traktat o wojnie, odwadze, lęku i zbrodni. To także pojedynek dwóch wielkich buntowniczych postaci, nie mieszczących się w ramach własnej zbiorowej opowieści. Holofernes i Judyta rzucają prometejskie wyzwanie Bogom, są niczym archetypiczne figury męskości i kobiecości - omnipotentny ojciec oraz wielka matka. Anima i Animus, odmienne pierwiastki tej samej jedni. Współczesna walka płci, gender? Freud? Tragiczne pęknięcie, zniewalająca namiętność, destrukcyjna nienawiść. Męskie i żeńskie oblicze kultury, mechanizmy rozkładu moralności zbiorowej w obliczu zagłady. Zapewne wszystko to pojawia się w szczecińskiej Judycie jako kontekst i uderza widza. Jednak kluczem do odcz