- Myślę, że jestem jak aktorski klocek, który został obrobiony przez swoje zewnętrzne uwarunkowania, przez własne niedoskonałości. Jako student aktorstwa i jako człowiek - mówi aktor.
Cała Polska mówiła tylko o tym, że 74-letni Henryk Talar został ojcem. Bo pan sobie niedawno zażartował z pewnej dziennikarki. - Widzi pani, jak jednym słowem można komuś zrobić niezłego psikusa? Padło pytanie: "Jak z pana kondycją?". Więc odpowiedziałem, że mam małe dziecko. Miałem na myśli serial "Archiwista", który dopiero co się urodził. Na Boga, mieliśmy rozmawiać o sztuce i o roli Henryka Mikosa w "Archiwiście". Dziecko było rzecz jasna tylko przenośnią. A potem pan przeprosił. Czuł pan satysfakcję z tego psikusa? - Nie, wręcz przykrość. Zawsze szukam partnera, w rozmowie z dziennikarzem także. Przy zastrzeżeniu, że dziennikarz będzie chciał się czegoś ode mnie dowiedzieć. To porozmawiajmy o granym przez pana archiwiście. Ja widzę w tej postaci mnóstwo dociekliwości i empatii. - Buduję swoje postaci w domu, w ciszy, podczas nieprzespanych nocy. W archiwiście próbowałem znaleźć człowieka, który nie pogodził się z