O studiach, teatrze niezależnym i pracy z przyszłymi aktorami z Heleną Radzikowską - aktorką i współtwórczynią Teatru PAPAHEMA - rozmawia Rafał Górski
Ukończyła pani studia kulturoznawcze w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, studiowała też reżyserię, jest pani aktorką. Jak to się stało, że obrała pani artystyczną drogę? - Prawdę mówiąc, nie wiem. Ta "droga" to chyba wypadkowa fascynacji, intuicji, przypadku, doświadczeń, determinacji i wpływu spotykanych osób na podejmowane decyzje. Już od dziecka aktorstwo było planem na przyszłość? - Kiedyś chciałam być archeologiem. Albo malarką. W gimnazjum, trochę z przypadku, trafiłam do klasy teatralnej. W szkole rejonowej na warszawskich Bielanach, na dziewięć klas trzy były profilowane, czyli potencjalnie lepsze - matematyczna, dziennikarska i teatralna. Wybrałam tę ostatnią chyba z przekory. Wychowawczyni - aktorka, co miesiąc zabierała nas do teatru, najczęściej na przedstawienia dyplomowe do Akademii Teatralnej. I to, co wybrałam "na ślepo" zaczęło mnie intrygować. Zaczęłam sama wybierać spektakle, które chcę zob