EN

7.10.2013 Wersja do druku

Hazardzista wyznaje grzechy na Rynku Jeżyckim. A ludzie słuchają

- Grałem trzy dni. Jak w jakimś amoku. Piłem, grałem, robiłem straszne rzeczy - wyznał Andrzej, hazardzista, na jednym ze straganów. Andrzejem w rzeczywistości jest kobieta... Jedna z aktorek Teatru Nowego, który w tę niedzielę postanowił wyjść do ludzi na Rynku Jeżyckim. Na straganach prezentowali opowieści zasłyszane wcześniej od samych mieszkańców okolicy. Wszystko to w ramach "Rynku Opowieści Jeżyckich" - pisze sewek w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Specjalne tabliczki wyjaśniają, kto jest kim. Ale nie zdradzają nic więcej. Na jednym ze straganów syn i ojciec, czyli Tomek i Zygmunt. Zygmunt całe życie mieszka na Jeżycach. Zatem Tomek też się tam urodził: - Wychowałem się pół na podwórku, pół w domu. Wtedy nie było komputerów. Ojciec był sportowcem, bramkarzem w Olimpii... - Do kontuzji łękotki - wtrąca się ojciec. - Do dziś mnie kolano boli. Aktorzy nie tracą głowy Słuchamy dalej. Ojciec był surowy, preferował konserwatywne wychowanie. No to młody zaczął się buntować. Nie mógł znieść choćby tego poznańskiego zamiłowania do porządku. Aż w końcu założył ze znajomymi zespół muzyczny i wyprowadził się na skłot. Opowieści przysłuchuje się kilkadziesiąt osób zgromadzonych wokół straganu. I nie tylko słuchają. - A jak się te panów relacje układają dziś? - pyta jeden z mężczyzn. Aktorzy nie tracą głowy. Improwizują: - Relacje się ułożyły. Dogadujemy s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hazardzista wyznaje grzechy na Rynku Jeżyckim. A ludzie słuchają

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Poznań online

Autor:

sewek

Data:

07.10.2013