Trzy co najmniej powody sprawiają, że premiera sztuki Vaclava Havla musi budzić zainteresowanie. Pierwszy - ten najbardziej oczywisty, to chęć zaspokojenia prostej ludzkiej ciekawości jak pisze człowiek, którego historia w tak fascynujący sposób wyniosła do godności prezydenta państwa. Drugi - jak człowiek polityki, wybitny przeciwnik systemu wartości, które determinowały przez blisko półwiecze życie społeczeństw w znacznej części świata, przetwarza te doświadczenia w wiedzę o człowieku, w historyczne czy może i filozoficzne uogólnienia. Ile będzie w tym pisarstwie "ideologii", a ile "literatury". I wreszcie trzecie pytanie - jak to wszystko może się mieć do myślenia kategoriami teatru, sztuki scenicznej.
Na scenie Teatru Nowego oglądamy - "Kuszenie" które miało swoją premierą w Burgtheater w Wiedniu w 1986 roku. W utworze tym najmniej istotne jest to, że konstrukcja dramaturgiczna, zawęźlenia akcji są bardzo wątłe. One są tylko pretekstem do gry pozorów, kłamstwa i prawdy. Z jednej strony mamy światek pracowników bliżej nieokreślonego instytutu naukowego, "fabrykującego wiedzę" wedle reguł materialistycznego światopoglądu, z drugiej zaś strony tajemniczego prowokatora ni to Mefista ni to Belzebuba, który podsyca zainteresowania jednego z pracowników naukowych "niesłusznymi" poszukiwaniami w dziedzinie nauk metafizycznych. To jest owo kuszenie. Havel wpisuje w ten prosty pomysł gęstą tkankę intelektualnych rozważań, analizuje mechanizmy procesu zniewalania umysłu, odzierania człowieka z zasad moralnych. Ujmujące wrażenie sprawia to, że język dialogu jest pełen paradoksów i dowcipu, miesza powagę, aforystyczny skrót, z żartem, czasem naw