"Mamy dwóch Hauptmannów" napisał pewien satyryk. "Jeden zdobył sławę i pieniądze. Drugi ma talent". Owa anegdota nie jest sprawiedliwa. Nie tylko Karol Hauptmann był zdolnym pisarzem. Także i jego młodszy brat Gerhardt. Literacka Nagroda Nobla (1912 rok) i znaczny dorobek, o tym świadczą. Także i u nas autor "Tkaczy" wywierał wrażenie. Z ciekawością czytał "Hanusię" Wyspiański. Najtrwalsze chyba dzieło Hauptmanna to "Futro bobrowe", przed kilkunastu laty przypomniane w Teatrze Narodowym, z pamiętną rolą Tadeusza Fijewskiego. Ale wątpię, czy warto było wskrzeszać pierwszą sztukę tego autora, "Przed wschodem słońca", co uczynił warszawski Teatr Powszechny. Zdarza się, że utwory debiutanckie zachowują wdzięk, siłę, rozmach i świeżość. Mógłbym przytoczyć przykłady z naszego podwórka, niestety, zapomniane przez teatry. W wynadku Hauptmanna jest inaczej. 27-letni debiutant okazuje się pisarzem rozwlekłym. Może i pr
Tytuł oryginalny
Hauptmann, ale nie ten najlepszy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy