"Happy End" w reż. Jerzego Batyckiego w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Wojciech Sibilski w Głosie Pomorza.
Pomysłowa scenografia, świetne wykonanie, doskonała muzyka - Jerzemu Batyckiemu udało się zrobić w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym sztukę, które ze spokojnym sumieniem można polecić publiczności. Kto naprawdę lubi teatr, ten koniecznie powinien obejrzeć "Happy End". Światowa premiera tego spektaklu była kompletna klapą, choć zachęcony sukcesem "Opery za trzy grosze Bertolt Brecht chciał napisać kolejny szlagier o ostrej wymowie politycznej. Przy okazji zamierzał na nowo uwieść swoją dawną kochankę Elizabeth Hauptmann, którą małżeństwo dramatopisarza z Heleną Weigel odstawiło na boczny tor. Spektakl powstawał w bólach, bo Brecht w proces twórczy w zasadzie się nie angażował. Faktycznie to Hauptmann jest autorką sztuki - Brecht napisał jedynie teksty songów i to po wielu naciskach, o czym nie wiedział nawet autor muzyki Kurt Weill. "Happy End" wystawiono 31 sierpnia 1929 w berlińskim Theater am Schiffbauerdamm. Na afiszu sztuka utrzymała si�