Kiedy idziemy do teatru żywimy oczekiwania złożone. Spodziewamy się czasem rozrywki, czasem zastanowienia nad jakąś sprawą, doświadczeń społecznych, zawsze przyjemności estetycznych, tego co nazwano magią teatru. Na ogół nie doznajemy zawodu. Coś przynajmniej z tych oczekiwań spełnia się. Jednakże czasem zdarza się jeszcze coś innego. Trudno to zanalizować, a nazwy nadawane temu przeżyciu mało z niego oddają. Wydaje się, jakby coś z tego, co zachodzi na scenie, było specjalnie dla nas wybranym, wywoływanym zdarzeniem, choć nie o nas tylko chodzi i reszta widowni w równie osobisty sposób jest poruszona. Jakiś moment sztuki czy jej wątek, jakieś wcielenie aktorskie wydają się być specjalnym darem dla nas. Nawiązuje się kontakt niezwykle bezpośredni. Bez specjalnych zabiegów, takich jak wybieganie aktorów na widownię, widownia i scena, widz i aktor łączą się w przeżywaniu i rozumieniu. Takie zdarzenie zgotował Adam Ha�
Tytuł oryginalny
Hanuszkiewicza teatr powszechny
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 17