"Mianujom mie Hanka" Alojzego Lyski w reż. Mirosława Neinerta w Teatrze Korez w Katowicach. Pisze Marta Fox na swoim blogu.
Grażyna Bułka na tę rolę czekała swoje całe zawodowe życie, być może nie wiedząc, że czeka. Aktorka, urodzona w Świętochłowicach, wychowana na podwórku w Lipinach, mająca w swoim artystycznym dorobku wiele ciekawych i brawurowych ról, tym razem wciela się w postać Hanki, Ślązaczki spod Pszczyny. Jest to kreacja porażająca swą prostotą i szlachetnością (reżyseria: Mirosław Neinert), spokojem, który każe wstrzymywać oddech, by nie uronić ani jednego wyszeptanego słowa. Stara kobieta siedzi na krześle i przyszywa guziki do odświętnej jakli. Ma na sobie szarą sukienkę z koronkowym (heklowanym) kołnierzykiem, przepasaną w pasie fartuchem, na stopach kapcie (laćki). Ponoć to stara sukienka matki aktorki, a okulary należały do jej ojca, który zmarł 28 lat temu. "Mianujom mie Hanka", przedstawia się, podnosząc znad szycia siwą głowę z włosami związanymi w węzeł na karku. Na chwilę zsuwa rogowe okulary, uśmiecha się, wspominając dzie