Reżyser Jacek Bała jest niepoprawnym optymistą, więc wierzy, że świat wróci na swoje tory i pod koniec czerwca w Orłowie na Scenie Letniej Teatru Miejskiego w Gdyni odbędzie się prapremiera sztuki "Marlene. Iluzje", którą napisał i reżyseruje. W tytułowej roli zobaczymy Beatę Buczek-Żarnecką. Próby online trwają już od dwóch tygodni.
Skąd pomysł, aby przypomnieć tę postać? - Muszę przyznać, że Marlena Dietrich od dawna mnie fascynowała. Jak tylko zacząłem pracę w Teatrze Miejskim w Gdyni i zobaczyłem Beatę Buczek-Żarnecką [na zdjęciu], od razu pomyślałem, to niemożliwe, że jest ktoś tak podobny do Marleny Dietrich, również jeśli chodzi o warunki głosowe. Marlena Dietrich to legenda, ikona kina, Hollywood. Zapewne trudno opowiedzieć o niej jedną historię. - Rzeczywiście, bo Marlen jest całe mnóstwo. Mnie najbardziej interesuje to, co ona sama o sobie mówi i jak to się ma do tego, co mówią o niej inni. Zafascynował mnie prowadzony przez Dietrich swoisty handel iluzją. Marlena wiedziała, i to już od najmłodszych lat, że ludzie potrzebują iluzji, potrzebują czarodziejskiej furtki do innego, czasem lepszego świata, do takiego świata, w którym będą mogli zapomnieć o sobie, o swoim życiu. Kiedy debiutowała w filmie w latach 20. miała 20 lat. Powojenny Berlin, p