- Wstydzę się ciągle. Przez pierwsze dwa lata po szkole chodziłem do teatrów, by zobaczyć, czy tylko ja się tak wstydzę - mówi WOJCIECH SOLARZ, aktor.
Jest pan znany z twarzy, a nie z nazwiska. - Tak mówi moja agentka i dlatego chce, bym występował w serialach. A pan się nie zgadza. - Dostaję takie propozycje, ale ich nie biorę. Bo? - Jestem aktorem czasów przejściowych. Kiedy kończyłem Akademię Teatralną w 2002 roku, to w zasadzie nie było seriali. Zresztą w szkole był zakaz grania w nich. Tłumaczono, że lepiej się uczyć na wielkiej literaturze niż na jedzeniu bułki. I pan nie chce być aktorem od jedzenia bułek? - Gdybym miał rodzinę, kredyt, to brałbym te role z pocałowaniem ręki, ale nie muszę, tak jak nie muszę grać w reklamie. To ciekawe, że aktor komediowy tak się przed tym wzdraga. - Prawda? Powiem panu, że ze trzy razy proponowali mi "Taniec z gwiazdami", ale też odmawiałem. To jeszcze rozumiem, ale serial? - Dla nas sztuką był film i wszyscy mieliśmy w pamięci wielkie polskie filmy i wielkie role. A seriale? To były relacje z codzienności, patrzono na