"Hamlet" Williama Shakespeare'a/Stanisława Wyspiańskiego w reż. Bartosza Szydłowskiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Tomasz Domagała na blogu DOMAGALAsieKULTURY.
"Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu/i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda/są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec" Zbigniew Herbert "Tren Fortynbrasa" Spektakl Szydłowskiego rozpoczyna się lekko zmodyfikowanym fragmentem prawie kompletnie nieznanego, niedokończonego utworu Wyspiańskiego pt. "Requiem". Horacy (Krzysztof Piątkowski) stoi na balkonie widowni Teatru Słowackiego i recytuje ustęp "Odpoczynek 4", będący wizją zapadania się kościoła. Zabieg ten wskazuje nam kilka ważnych tropów: po pierwsze sugeruje, że przewodnikiem po szekspirowskim świecie będzie tu Stanisław Wyspiański, a w szerszym sensie po prostu artysta (zgodnie z sugestią Szekspira Horacy zostaje przy życiu głównie po to, aby opowiedzieć potomnym, co się naprawdę wydarzyło), po drugie symbolicznie rysuje on pejzaż świata przedstawionego, zapowiadając jednocześnie jego katastrofę (spektakl jest swoistym requiem dla nas