Przed premierą "Hamleta" w Tarnowskim Teatrze, ze Stanisławem Świdrem, reżyserem spektaklu - rozmawia Tomasz Cyz
9 czerwca premiera "Hamleta" w Pana reżyserii. Wiem, że to bardzo trudne pytanie na otwarcie - ale co wydaje się być rzeczą, problemem najważniejszym w tarnowskim Hamlecie roku 2001? - Zmory przeszłości. Zmory, dybuki, obecne w literaturze polskiej choćby w "Dziadach", "Weselu" czy "Nocy listopadowej" - które przychodzą do człowieka i nim rządzą. Tak jest choćby z będącym taką siłą Ojcem, który nie pozwala Hamletowi oderwać się od zadania, które zostało mu powierzone. A to jest zła siła. To znaczy to jest siła dybuka, a jeśli dybuk jest złą siłą, to ... Czyli pierwszym problemem byłaby niemożliwość ucieczki od przeszłości? - Tak. Stąd twarz Ojca ma i Klaudiusz, i Fortynbras; pojawia się ona także w zespole aktorskim. Hamlet nagle znajduje się w jakiejś obsesyjnej ośmiornicy - nie może się z niej wyzwolić, bo czego by nie zrobił, ta obsesja trzyma go kurczowo i nie chce puścić. Co także bardzo ważne: Szekspir ma w