Trzydziestopięciolecie Teatru Stu każe podumać nad marszrutą tego flagowego okrętu alternatywy pod dowództwem Krzysztofa Jasińskiego: od politycznego i estetycznego buntu do dobrze prosperującej firmy komercyjnej. Kto wie, może lepsza taka ewolucja od upartego trwania przy wygasłym ognisku i odcinania kuponów od górnej młodości? Zwłaszcza że poza popularnymi benefisami powstało tu niedawno parę ważnych przedstawień (pierwszy "Opis obyczajów" Mikołaja Grabowskiego), zaś na co dzień krakowska scena produkuje porządne, acz tradycyjne tytuły ("Ich czworo" z Dorotą Segdą i Jackiem Romanowskim, śmieszne i przenikliwe). Na jubileusz Jasiński wystawił "Hamleta", widowiskowością i rozmachem bijąc na głowę teatry sto razy lepiej wyposażone. Czegóż tu nie ma: i tresowane szczury, i most zwodzony nad basenem, w którym Ofelia "naprawdę" znika pod wodą, szermierka jak z najlepszych filmów płaszcza i szpady. Tak realizowana tragedia Sze
Tytuł oryginalny
Hamlet widowiskowy
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 10