"Hamlet" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Andrzej Górny w Odrze.
Poznańska realizacja "Hamleta" w reżyserii Pawła Szkotaka chce być na wskroś współczesna, taka - na dzisiaj. Widać to w wielu warstwach budujących przedstawienie, aż po drobne realia, jak rewolwer w dłoniach Laertesa i Hamleta czy błyski fleszy paparazzich, których wprawdzie nie widzimy, ale się domyślamy. Reżyser sięga do samego trzonu tragedii - czyli do pragnienia zemsty manifestującego się u Hamleta. Kiedy Duch ojca wyjawia synowi tajemnicę popełnionej zbrodni, zemsta wychodzi ponad zamierzenie zrozumiałej synowskiej reakcji; chodzi tu o przynależny światu konieczny ład, przywrócenie pogwałconego porządku. Nawet król Klaudiusz, korzystający z zysków swej zbrodni przeżywa męki sumienia, waha się, odkłada decyzje. A Hamlet się reflektuje: zabić Klaudiusza w takiej chwili? Dać mu szansę na łaskę, kiedy ów korzy się w swej wewnętrznej grze, a jednak owoców zbrodni wciąż się nie wyrzeka? Nie o taki - dwuznaczny - ład świata chodzi. Nale�