Ma słuszność Jarosław Iwaszkiewicz, kiedy pisze we wstępie do "Programu" teatralnego, że "wszystkie wielkie dzieła... obrosły przez szereg wieków całym gąszczem komentarzy i rozważań" i że raczej należy do nich podchodzić "odrzuciwszy wszystkie komentarze, nie słuchając co mówią o nich uczeni filologowie" i że "Hamlet jest morzem, na które najlepiej puszczać się bez busoli", o ile chce się uchwycić właściwy sens przeżycia artystycznego i bezpośredniego wzruszenia, którego dostarcza nam ten utwór. Wiedza o Hamlecie jest dziś jut tak rozległa, że felietonista nigdy w swoim sprawozdaniu nie doszedłby do właściwego celu, tj. do relacji z oglądanego przedstawienia, gdyby ulegając chęci popisania się swoją erudycją, chociażby tą, zdobytą w ogólnokształcącym gimnazjum, na wstępie swojego felietonu zapuścił się w rozważania filologiczne. Dlatego stwierdzam, nie wdając się w dowodzenie, że inscenizacja Hamleta w Teatrze Polskim jest wy
Tytuł oryginalny
"Hamlet" w Teatrze Polskim
Źródło:
Materiał nadesłany