"Hamlet" w reż. Krzysztofa Minkowskiego w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Jan Kott napisał, że "Hamlet" jest jak gąbka zasysająca współczesność. Ale "Hamlet" wystawiony z nowohuckiego Teatru Ludowego oparł się Krzysztofowi Minkowskiemu. Żadnej współczesności nie zassał. Dramaturg Wojtek Zrałek-Kossakowski wyłożył zasady adaptacji w programie do przedstawienia. Pokrótce chodzi o to, że stary Hamlet był tyranem i despotą. Klaudiusz, zabiwszy brata, zaprowadził w państwie porządek neoliberalny, ludziom żyje się lepiej i przyjemniej, ale Hamlet wie, że nowy ład budowany jest na zdradzie i wszyscy mają krew na rękach. Dowiadujemy się też, że "akcja dramatu bardzo silnie osadzona może zostać w realnym kontekście społecznym, który nie domaga się nachalnego dopowiadania na scenie". Oznak lepszego życia tu nie widać Problem w tym, że akcja nowohuckiego "Hamleta" nie została osadzona w żadnym realnym kontekście społecznym, choć niewątpliwie pierwsze, co się widzowi narzuca, to dość nachalny realizm. Sc