"Hamlet" w reż. Lembita Petersona ze Stuudio Theatrum w Tallinie na VIII Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Trwa i nabiera rumieńców VIII Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski. Tak narzekałam wczoraj, że gdzieś się zagubił Szekspir dramaturg, że realizatorzy nie szanują tekstu i bach... Los mnie pokarał pięciogodzinnym Hamletem z Estonii [na zdjęciu]. W kościele świętego Jana po raz pierwszy zobaczyłam tak wiernie, z takim pietyzmem zagrany tekst. Usłyszałam zdania zwykle pomijane i postacie jakby nieznane. Muszę przyznać, że przedstawienie podobało się widzom. Większość miłośników Szekspira dotrwała do końca, gorącymi brawami nagradzając aktorów. Największym atutem spektaklu był odtwórca głównej roli Marius Peterson. Ogolony na łyso zbuntowany młodzieniec. Nie krzyczy, nie miota się po scenie - współczesny i... przekonywający. W spektaklu ważna jest scenografia Lilii Blunelfeld. Przedstawienie buduje również muzyka i światło.