Z OKAZJI nowej obsady roli Ofelii byłam po raz drugi na "Hamlecie" w Teatrze Powszechnym. Od premiery minęły cztery miesiące. Nie brakowało w tym czasie dyskusji i sporów na temat inscenizacji Ireny Babel. Byłam na siedemdziesiątym którymś z kolei przedstawieniu. Widownia pełna, uważnie wsłuchana w tekst, entuzjastycznie oklaskująca aktorów. Potwierdziło się moje pierwsze wrażenie, że ten "Hamlet" jest wydarzeniem nieprzeciętnym. Ma też ogromne powodzenie, pomimo ostrej krytyki, z jaką spotkał się w środowisku teatralnym. Z przyjemnością notuję, że sukces nie zepsuł zespołu. Raczej zachęcił go do jeszcze większego wysiłku. W całości spektakl wydał mi się obecnie bardziej dojrzały i zwarty, tekst brzmi klarowniej; widać, że wielu aktorów starannie pracowało nad dykcją. HANUSZKIEWICZ wyraźnie pogłębił rolę Hamleta. Ma znacznie szerszą skalę tonów głosowych, większą precyzję gestu, jeszcze bardziej intelektualnie przeżywa treści
Tytuł oryginalny
"Hamlet" w pełni powodzenia
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Warszawy"