Monodram w wykonaniu Piotra Kondrata
Wielu aktorów marzy o zagraniu Hamleta. Piotrowi Kondratowi starczyło odwagi, a może wręcz czelności, by samemu zmierzyć się nie tylko z tą rolą, ale i z całym dramatem. Ta młodzieńcza brawura, na szczęście, idzie w parze z talentem, dzięki czemu godzinne spotkanie z duńskim księciem staje się fascynującą przygodą, która na długo pozostaje w pamięci. Wałbrzyski Hamlet grany jest w bardzo kameralnych warunkach, wręcz na wyciągnięcie ręki. Główny bohater opowiada swą historię korzystając zaledwie ziółku niezbędnych rekwizytów. Partnerów do rozmowy często szuka wśród publiczności. To ona w jego wyimaginowanym świecie przybiera postać Gertrudy, Ofelii czy Klaudiusza. Myślę, że Piotr Kondrat - pamiętny Chrystus z "Historyi o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" Piotra Cieplaka - od dawna nosił w sobie postać duńskiego księcia. Spektakl prezentowany w Czarnej Sali Teatru w Wałbrzychu jest przemyślany w każdym szczególe, Kondrat zwra