"Hamlet" Williama Shakespeare'a w reż. Pawła Paszty w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak.
Toruński "Hamlet" Pawła Paszty, to przedstawienie w dominującej mierze reżyserskie. Zmierzający na spektakl widzowie, jeszcze przed teatrem stają się uczestnikami osobliwego performensu. Natykają się na żałobny kondukt. Katafalk, trumnę i ponurych mężczyzn w czarnych strojach, jacy zazwyczaj towarzyszą każdemu w jego ostatniej drodze. Memento mori przed listopadowym świętem czy zapowiedź tego, co za chwilę zobaczymy na scenie? Potem, kiedy widzowie są już w komplecie na miejscach, kondukt, choć w nieco innej, symbolicznej już postaci, przenika z ulicy przez wrota na zapleczu sceny do wnętrza teatru. Trumnę zastąpiono pianinem. I to nie z powodu panującego w teatralnych kręgach przesąd, że trumna na scenie oznacza pożegnanie dyrekcji ze stanowiskiem, ale ze względów stricte artystycznych; poetycką przenośnię, odejście od dosłowności. W scenografii Ewelina Brudnicka wykorzystuje w ogromnej mierze naturalne warunki dużej sceny; jej centrum z czt