EN

24.09.1991 Wersja do druku

Hamlet na strychu

Oczekiwanie. Nerwy. Nadzieje. Pierwsza premiera sezonu w nowym, generalnie odnowionym, Teatrze Słowackiego. Jeszcze nie w tym głównym, wspaniale jaśniejącym pałacu na placu św. Ducha. Na razie w przycupniętej obok, również odnowionej Miniaturze. "Dzika kaczka" Ibsena. Dla­czego "Dzika kaczka"? I jesz­cze w reżyserii Julii Wernio, dotychczasowej wiernej współ­pracowniczki Andrzeja Dziuka w zakopiańskim Teatrze Witka­cego. Do głównej roli zaanga­żowany gościnnie Franciszek Muła, niegdyś aktor-symbol Teatru STU. Zdumiewające ze­stawienia. Ale co można dziś zrobić z "Dziką kaczką"? Ro­zumiałbym "Klątwę" (cóż za dramat na czasie! najlepsza polska sztuka o nietolerancji), rozumiałbym nawet "Czekając na Godota". Ale "Dzika kacz­ka"? Pierwsza scena rozgrywa się w foyer teatru, w "salonie" pana Werle, bogatego fabry­kanta, i jest całkowicie nie­zrozumiała. Aktorzy bezradnie biegają i wykrzykują jakieś strzępy informacji, które bo­daj mają p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hamlet na strychu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 223

Autor:

Tadeusz Nyczek

Data:

24.09.1991

Realizacje repertuarowe