Kontakty Jana Maciejowskiego z Szekspirem zaczęły się. jak wiadomo, od Kronik. Dewizą reżysera w przedstawieniach "Ryszarda III", "Henryka IV" było eksponowanie działań bohaterów dramatu, główną formułą kształtowania się ich na scenie jako ludzkich postaci: ruch i ciągła przemiana, objawiające się w sferze biologii i rysowanych z ekspansywną dosadnością sytuacji społecznych. Klucza inscenizacyjnego, stosowanego w "Otellu", "Ryszardzie III" i "Henryku IV", mógł Maciejowski również próbować w "Hamlecie" - w końcu sprawy władzy, intryg politycznych, to przecież wcale niebagatelna warstwa tej sztuki. A jeśli nie było to może jeszcze w pełni jasne w przedstawieniu toruńskim, w inscenizacji łódzkiej stało się oczywiste. Przypuszczam, iż w momencie gdy Maciejowski przystępował do pracy nad "Hamletem", musiał powstać przed nim przede wszystkim dylemat następujący: jak wyrazić stosunek "Hamleta" do rzeczywistości zachowując cechy uprzedniego
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura