"Hamlet" w reż. Atilli Keresztesa w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Marlena Hermanowicz na portalu Rozświetlamy Kulturę.pl
Hamlet równa się owacje na stojąco. Bez względu na wykonanie i inscenizację. Wielki tytuł równa się wielkie brawa. A gdzie w tym wszystkim miejsce na prawdę? Szekspirowski "Hamlet" to druga, po "Iwonie, księżniczce Burgunda", realizacja Atilli Keresztesa na scenie Teatru Śląskiego. Tym razem węgierski reżyser podjął się inscenizacji dramatu, będącego marzeniem każdego z teatralnych twórców. Mówi się, że "Hamlet" jest ponadczasowy i uniwersalny - każda akcja reanimacyjna jest już gwarantem sukcesu - czy aby na pewno? Keresztes zaprasza nas w przestrzeń monumentalnego teatru, gdzie nagie czarne ściany świadkują i wtórują popełnianym zbrodniom. Obłędnie niepokojąca scenografia Mirka Kaczmarka łączy w sobie symboliczną ascezę oraz unikatowość teatralnych gestów. Uderzająca namacalność zróżnicowanych materii naznaczona jest pustką, unicestwiającym piętnem śmierci. Drewniane deski sceny zdobią niedomyte plamy, wywodzące się z mętn