Każdy może powiedzieć swoje Być albo nie być, niezależnie, czy jest stoczniowcem, czy prezesem banku - mówi Jan Klata, reżyser gdańskiego spektaklu "H." na podstawie "Hamleta" Williama Szekspira.
Każdy może powiedzieć swoje Być albo nie być, niezależnie, czy jest stoczniowcem, czy prezesem banku. Mój Hamlet tego nie powie, powiedzą za to uczestnicy castingu. Każdy może być sławny przez pięć minut albo przez pięć zdań - zdradza Jan Klata [na zdjęciu], reżyser spektaklu H. na podstawie tragedii Williama Szekspira, którego premiera odbędzie się 2 lipca w hali 42 A w Stoczni Gdańskiej. Czemu zredukował Pan tytuł przedstawienia do jednej litery? To jest moja deklaracja, że nie będzie to "Hamlet" po bożemu, od a do zet. Pojawią się sample literackie, czyli fragmenty innych dzieł, m.in. Bema pamięci żałobny rapsod mojego ukochanego Norwida. Poza tym H. brzmi enigmatycznie, a ta postać jest zagadką, nawet dla samej siebie. I wreszcie - to jest bohater jak z kroniki kryminalnej: H z kropką... Kiedy Hamlet dojrzewa do tego, żeby pięknie przegrać, to siecze na prawo i lewo i ma krew na rękach... Elsynorem będzie Stocznia Gdańska, z jej