Palenie na scenie - miejscu symbolicznie wydzielonym, ale publicznym, to dziś codzienność. - Na scenie papieros podlega innym prawom, jest częścią spektaklu, rekwizytem - tłumaczy Ewa Cichowicz-Vedral z warszawskiego Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego.
W polskich teatrach palą Hamleci, popala Gustaw-Konrad, palą bohaterowie Czechowa, Sarah Kane, Reymonta, Sofoklesa i Viscontiego. Sceny zabawy papierosowym dymem w "T.E.O.R.E.M.A.C.I.E" Grzegorza Jarzyny (TR Warszawa) czy "Brygadzie szlifierza Karhana" Remigiusza Brzyka (Teatr Nowy, Łódź) należą do najpiękniejszych teatralnych obrazów ostatnich lat. Odkąd jednak wszedł w życie zakaz palenia w miejscach publicznych, wystarczy, by ktoś doniósł do straży miejskiej, i już gotowe oskarżenie kierownictwa teatru: "Te bestie trują nasze dzieci!". Reżyser Jan Klata od pewnego czasu sam redukował aktorom dawki nikotyny. Najwięcej palili w 2003 r. w wałbrzyskim "Rewizorze" [na zdjęciu] osadzonym w czasach gierkowskich. W najnowszym "Kazimierzu i Karolinie" companeros mają już w ustach papierosy niezapalone. Dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski, którego próbowano już usuwać ze stanowiska za "psucie młodzieży wulgaryzmami", zakup zbyt d