"Metafizyka dwugłowego cielęcia" w reż. Michała Borczucha w TR Warszawa. Pisze Marek Władyka w portalu tvnwarszawa.pl.
W tropikach o wiele wyraźniej widać niepokój białego człowieka. Trudniej mu złapać oddech, obawia się egzotycznych chorób i roznoszących je insektów. Pozwala sobie na więcej swobody seksualnej, światopoglądowej. Brakuje mu jednak istotnej rzeczy - niewymuszonej chęci do życia. Reżyser Michał Borczuch na deskach TR Warszawa sięga po Witkacego i pokazuje człowieka-dziwoląga szukającego sedna samego siebie. Spektakl "Metafizyka dwugłowego cielęcia" zaczyna się efektownie. Jest w nim wiele witkiewiczowskiego nadrealizmu. Na scenie pojawia się postać o długich włosach i długiej brodzie ubrana w czarną marynarkę i spodnie na gołe ciało. Staje boso przed publicznością i jak narrator zaczyna opowieść - o byciu moskitem, który daje się wszystkim we znaki i jest nosicielem śmiertelnej tropikalnej choroby. Moskit przypomina dziada wieszczącego nieszczęście. Już na początku podkreśla, że choć niewielki, to potrafi namieszać w ludzkim ży