- Nasz Hamlet ma być człowiekiem ponad płcią. Zachowuje kobiecą sylwetkę, ale jest surowy. Nosi mocne buty sztyblety i koszulę z dziwnym kołnierzem. Przypomina modelki z "Vogue'a". Kiedy się na nie patrzy, myśli się: dziewczyna, ale niepokojąca, dziwna - mówi PAULINA CHRUŚCIEL, aktorka Teatru Współczesnego w Warszawie, grająca gościnnie Hamleta w Teatrze Nowym w Poznaniu.
O tej aktorce będzie głośno. W 2004 roku Paulina Chruściel skończyła Akademię Teatralną Była już Szekspirowską Julią, a teraz próbuje Hamleta [w Teatrze Nowym w Poznaniu - przyp. e-teatr.pl]. Paulina Chruściel gra rolę legendę. Przed nią Hamletem były Sarah Bernhardt, Helena Modrzejewska i Teresa Budzisz-Krzyżanowska. O tym, jakie to dla niej wyzwanie, opowiedziana Twojemu Stylowi: - Chciałam zaryzykować. Wiedziałam, że jeśli Hamlet okaże się porażką, spadnę z naprawdę wysokiego konia. A potem przyszedł paraliż, bo zrozumiałam, co na siebie biorę. I od tamtej chwili bohater Szekspira nie opuszcza mnie na krok. Zależy nam z reżyserem Waldemarem Śmigasiewiczem, by dotrzeć do tego, co w nim siedzi, kształtuje, skrzywia jego psychikę. Ale robimy to poprzez moją, a więc kobiecą, wrażliwość. Nasz Hamlet ma być człowiekiem ponad płcią. Zachowuje kobiecą sylwetkę, ale jest surowy. Nosi mocne buty sztyblety i koszulę z dziwnym kołnierzem.