Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy tekst dramatyczny interpretujemy przez pryzmat własnych doświadczeń, ale nie można bezcześcić dzieł mistrzów, mimo panującego przekonania, że reżyser wszystko może. Niektóre interpretacje obrażają nie tylko twórców klasycznych dzieł, ale również mnie jako osobę kochającą teatr. W dzisiejszym teatrze za mało jest poezji, a za dużo brutalności czy wręcz chamstwa - mówi Anna Polony w Gazecie Krakowskiej.
Jak Pani Profesor ocenia kondycję teatru w Polsce? Czy przeżywa kryzys? - To dla mnie smutny dzień. Muszę się przyznać, że ostatnio rzadko bywam w teatrze - nie tylko dlatego, że nieczęsto grywam, ale również jako widz udaję się tam jedynie wówczas, gdy zapraszają mnie przyjaciele. To, co obserwujemy w dzisiejszej sztuce: dopisywanie innych zakończeń, interpretowanie klasycznych dziel niezgodnie z duchem epoki i zamysłami ich autorów - jest dalekie od mojego poczucia estetyki i wrażliwości artystycznej. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy tekst dramatyczny interpretujemy przez pryzmat własnych doświadczeń i odbiór rzeczywistości, ale nie można bezcześcić dzieł mistrzów, mimo panującego przekonania, że reżyser wszystko może, że mu wszystko wolno. Niektóre interpretacje obrażają nie tylko twórców klasycznych dzieł, ale również mnie jako osobę kochającą teatr. Warto dodać, że w dzisiejszym teatrze za mało jest poezji, a za dużo br