NIE jestem przeciwnikiem nowatorskich poszukiwań w teatrze. Ale sądzę, że telewizja, po prostu z uwagi na swój zasięg oraz zadania społeczne - powinna się odnosić ze szczególnym pietyzmem do tradycji teatralnej. Taka tradycja może się okazać zabójcza dla dzieł niskiego lotu, które bez inscenizacyjnej wynalazczości stają się niekiedy martwe i niegodne uwagi, nigdy jednak nie szkodzi utworom wybitnym. Taka tradycyjna inscenizacja wymaga oczywiście pokory i tylko dojrzały, wybitny artysta może jej sprostać. Ma on bowiem sporo innych okazji, by demonstrować swoje talenty, gdy więc bierze na warsztat dzieło pisarskie najwyższej próby - sam pozostaje w cieniu, nie narzucając wprost swej osobowości. Od dość długiego czasu teatry nasze usiłują nakłaniać widownię do udziału w dziwacznych, a czasem całkiem idiotycznych poszukiwaniach formalnych. Zdarza się, że i TV w tym uczestniczy... W ciągu ostatnich lat kilkunastu miałem już okazję widzieć Ha
Tytuł oryginalny
Hamlet - bez hamletyzowania
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 5