"Hamleta nie można grać w całości, bo trwałby blisko sześć godzin. Trzeba wybierać, trzeba skracać i ciąć. Można grać tylko jednego z Hamletów, którzy są w tej arcysztuce. Będzie to zawsze Hamlet uboższy od Szekspirowskiego, ale może to być również Hamlet bogatszy o naszą współczesność. Może wolałbym powiedzieć raczej: musi". Tak pisał przed trzydziestu laty prof. Jan Kott i ta refleksja, najbardziej odkrywczego wśród polskich szekspirologów, mimo upływu czasu, pozostaje nadal aktualna, a co więcej: inspirująca. "Hamlet", którego premierę dał przed kilku dniami Teatr Dramatyczny trwa zaledwie dwie i pół godziny. Skróty są tak brutalne, że z monologu Hamleta zostaje jedynie kilkanaście słów. Ale jest to niewątpliwie "Hamlet" wzbogacony o doświadczenia współczesności. Szczególne, posępne, lecz wciąż bliskie naszej codzienności. Ażeby dobrze wyjaśnić o co idzie, trzeba uważnie przyjrzeć się obsadzie. Role Ducha, u
Tytuł oryginalny
Hamlet
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowy Świat Nr 303