RĘKA po prostu drży z tremy, kiedy zabiera się człowiek do pisania felietonu na temat "Hamleta". Żadnemu bowiem z dramaturgów nie poświęcono tyle literatury krytycznej i przyczynkarskiej, co właśnie panu Wiliamowi Szekspirowi, (chociaż nawet do dziś jeszcze wysuwa się powątpiewanie o jego istnieniu - w tej właśnie postaci), a żadna z jego sztuk nie zyskała tak bogatej literatury co "Hamlet". Stała aktualność filozofii, mimo że zawartej w naiwnej nieco fabule ("trup pada gęsto") powoduje jej ponadepokową aktualność, a skontrastowane i wyraź nie narysowane postacie bohaterów przysparzają nie lada trudności aktorom, chociaż ambicją ich jest zagranie choć raz w życiu w "Hamlecie". "Hamlet" należy do sztuk najczęściej granych i to przez najbardziej ambitne zespoły. Nic więc dziwnego, że musiały się z jednej strony wytworzyć pewne tradycje konwencji, od których trudno uciec, a z drugiej - obok tradycji musiał zjawić się jej odstępny braciszek
Tytuł oryginalny
Hamlet
Źródło:
Materiał nadesłany