Z "Hamletem" Szekspira można zrobić wszystko. Można mieszkańców Elsynoru ubrać w najmodniejsze kreacje, a wartę w hełmy i współczesne mundury, można Gertrudzie kazać palić papierosa za papierosem, Klaudiuszowi pić koniak, a finałową scenę pojedynku Hamleta z Laertesem rozegrać, jak turniej szermierki, z osłonami na twarzach i w kamizelkach ochronnych. Można tak, a można jeszcze inaczej. Jeśli współcześnie, to dlaczego nie pójść na całego: Hamleta zrobić punkiem o zielonych włosach, pojedynek w stylu kung-fu i Fortynbrasa w finale wypuścić z pancernego pojazdu. Myślę, że koncepcja przedstawienia, zrealizowanego w Teatrze Studio, sygnowanego nazwiskiem holenderskiego reżysera, pomieściłaby i takie pomysły, równie aktualne i tak samo dla przedstawienia ilustracyjne. Guido de Moor - aktor i reżyser z Hagi, wielce doświadczony w pracy nad Szekspirem, mający w dorobku galerię głównych ról i szereg własnych insceniza
Tytuł oryginalny
Hamlet 86
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 162