EN

31.03.1998 Wersja do druku

Halo, tu Gdynia

Po sobotniej premierze okazało się, ze Teatrowi Muzycznemu nie wystarczą cztery znane warszawskie nazwiska i utalentowany zespół aktorski. Niezbędne są porządnie napisane libretto, dobra muzyka, dopracowana choreografia i sprawny reżyser.

Czy dzisiejszy teatr muzyczny to girlanda świateł dyndająca nad sceną, powłóczyste suknie zdobione różyczkami, krzyczące zielenią atrapy klombów i drzew, wreszcie - galeria typów rodem z operetki, z parą szczebioczących kochanków na czele? Nie. Dzisiaj teatr muzyczny chce być nowoczesny. Pogłębione psychologicznie aktorstwo, wokalne i choreograficzne numery ustawione jak trzeba, sprawnie śpiewający chór. I libretto na przyzwoitym poziomie. Taki teatr robią Dariusz Miłkowski w Chorzowie, Janusz Józefowicz w Warszawie i Wojciech Kępczyński w Radomiu. Do tego poziomu aspiruje w Gdyni Maciej Korwin. Kompletnie odmiennego zdania w tej sprawie jest za to Adam Hanuszkiewicz. Niestety, postanowił udowodnić swoje racje w Teatrze Muzycznym. Kostiumy, kostiumy... Do tego celu posłużyła reżyserowi rzecz "Przed premierą, czyli z życia krawcowych musicalowych". Treść libretta zawiera się w tytule. Zdradźmy jednak od razu, że choć tytułowe krawcowe są w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Halo, tu Gdynia

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Morska Nr 76

Autor:

Monika Brand

Data:

31.03.1998