,,Myślę, ze najważniejsza będzie wierność epoce, historii obecnej poprzez wierność realiom...". Ten fragment wypowiedzi Kazimierza Kutza, zamieszczonej w programie, można uznać za punkt wyjścia jego inscenizacji "Halki" w Teatrze Wielkim. Reżyser zaznacza też, że "warstwa chłopska nie będzie ani stylizowana, ani folkloryzowana", co należy rozumieć jako dążenie do maksymalnego autentyzmu. Ewa Starowieyska przyjęła tę formułę, ale nie całkiem konsekwentnie. Kościółek wiejski jest aż nazbyt skromny, pozbawiony prawie zupełnie góralskich ornamentów, a dom Stolnika trudno uznać za wyraz wierności wobec historii, bo tak wysokie stanowisko w dawnej Rzeczypospolitej wiązało się z posiadaniem pałacu. Natomiast Ewa Starowieyska pokazała nam drobnoszlachecki dworek, tyle że dość dziwaczny, bo opatrzony aż trojgiem drzwi. Kazimierz Kutz na ogół dochował wierności realiom. Postacie sceniczne nie są podzielone "klasowo" - jak bywało częst
Tytuł oryginalny
Halka na reprezentacyjnej scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10