"Sama ulegam złudzeniom, że się spełniłam". Choć nie wahała się zaangażować w działalność opozycyjną, nigdy nie opuściły jej egzystencjalne wątpliwości - o książce "Mikołajska. Teatr i PRL" Joanny Krakowskiej pisze Tomasz Łubieński w Gazecie Wyborczej.
Joanna Krakowska wywodzi się chyba ze szkoły Marty Fik, to znaczy szkoły pisania o teatrze w odniesieniu do rzeczywistości. Jak rzeczywistość, zwłaszcza ta, która skrzeczy, wpływa na teatr?I czy teatr ma (a mieć powinien) ambicję mówienia o niej, może nawet w jakimś stopniu jej kształtowania?Chodzi o rzeczywistość, która nieustannie przemienia się w historię. Dlatego obecność biografii Haliny Mikołajskiej "więcej niż aktorki", bo również świadka i uczestnika bieżących wypadków, wśród książek poświęconych historii najnowszej Polski jest rzeczą oczywistą. Życie społeczne, prywatne, a przede wszystkim twórczość aktorska Mikołajskiej prawie dokładnie pokrywają się czasowo z nieprzepracowaną jeszcze do dziś mentalnie epoką Polski Ludowej. Mikołajska debiutowała właściwie z nią równocześnie, przeżyła zaledwie o dni kilkanaście tę formację ocenianą rozmaicie, jako pół- czy ćwierćniepodległą. A jednak w czasie jej trwania