Widzowie teatralni znają Pani znakomite role, z których można by sporządzić długą listę. Ostatnia Pani rola - rola tłumacza jest czymś zupełnie nowym i oryginalnym. W jaki sposób poznała Pani tak znakomicie język włoski i czy "Diabelstwa" wystawione w Teatrze Dramatycznym są Pani pierwszym przekładem? - Języków uczę się sama, bez pomocy lektora. Jest to dla mnie równie pasjonujące, jak dla innych rozwiązywanie szarady. Dopiero po pewnym opanowaniu języka zapisuję się na kurs lingwistyczny, aby sprawdzić swoje wiadomości. Włoski znam już od kilkunastu lat i rzeczywiście posługuję się nim równie swobodnie jak polskim. I właśnie z chęci sprawdzenia tej umiejętności zrodził się pomysł przetłumaczenia sztuki. Przełożyłam najpierw na język włoski "Kleopatrę" L. H. Morstina. Przekład spotkał się z aprobatą fachowców teatru włoskiego i tylko rodzaj sztuki nie wzbudził zainteresowania. Z polskich dramaturgów cie
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 176
Data:
25.07.1973